Wysłany: 2013-10-02, 14:01 Szwecja 2014 - trochę wyrypiasto z założenia : )
Mam 2-letnia przerwę, więc zaczynam być wygłodzony :P
Generalnie celuję w środkową część kraju - 1/3 trasy po dużych jeziorach, takich gdzie programowo duje a komary tną bez litości. Do tego od 8 do 12km "gwarantowanych" przenosek (w ciągu) a wisienka na torcie to kilkadziesiąt kilometrów na początkowo szybkiej (czasem białej) wodzie o dużym wolumenie - tu też pewnie 2-3 przenoski ale już krótkie.
Jeżeli ktoś z Was w ogóle planuje wypad w tamte rejony i byłby zainteresowany połączeniem sił na trasie, która może robić za dobrą wprawę przed jeszcze mocniejszym pływaniem w Laponii czy wręcz Kanadzie, to proszę dajcie znać tu albo PRIV.
Całość bez napinki, czyli jeszcze ze spacerami z buta po szczytach w bliskiej okolicy i rezerwą na przeczekiwanie wiatru na jeziorach to ok. 20 dni. Jeżeli się uda szybciej to już w ramach "rekreacji" pływanie po Szkierach ;)
_________________ Good judgment comes from experience, and experience comes from bad judgment : ) | Mysia Perć™ : P
Dumoine - zapiski z budowy -> eBook
autko, najlepiej zagazowane bo wtedy na dwa pełne baki można zrobić całą trasę nie wodną bez tankowania tam. Start około 600km od Nynasham, powrót po auto stopem (ca. 300km) i z miejsca gdzie wypadnie koniec pływania na rzece znów 500-600km do Nynasham.
Zirkau napisał/a:
wstępny termin?
realnie połowa czerwca - połowa sierpnia. Z powodu specyfiki mojej pracy dopiero na 2-3 m-ce przed czerwcem będę widział w jakich widełkach będę miał wolne.
Zirkau napisał/a:
ile zirka PLN przygotować? Jeździłeś tam, więc wiesz na jakie ewentualne koszty należy się przygotować.
Tamtejsze ceny są chore więc w zasadzie całe zakupy w PL. Główne koszty to prom (ca1000-1200PLN) i zatankowanie auta do pełna w PL. Kasy na zakupy szamanka i płynów nie określam bo tu każdy sobie ... ;)
U mnie będzie bardzo dynamiczna sytuacja w kwestii czy pojedziemy razem z Magdą (wtedy zabieramy naszego trippera) czy też jadę sam - wtedy na jeziorach będę się męczył z moim OC. W obu przypadkach kanu "na łyżeczki" powinny wejść na dach, trochę gorzej z rzeczami bo przy 3 osobach spoko, przy 4 już słabo :\\
Ten temat załatwia teoretycznie piąta osoba - solista + przyczepka na kanu i rzeczy, ale na to są najmniejsze szanse :(
Oczywiście gdyby Magda nie mogła to jest też opcja "2 trippery" ale wtedy znów ( :P ) potrzebuje załoganta : )
_________________ Good judgment comes from experience, and experience comes from bad judgment : ) | Mysia Perć™ : P
Dumoine - zapiski z budowy -> eBook
Wstępnie piszę się na takie pływanie. Najważniejszą dla mnie jest kwestia terminu, wtedy będę wiedział czy startuję sam czy z załogantem, czy z Polski, czy ze Szwecji.
Okres wakacyjny w moim przypadku byłby najodpowiedniejszy.
_________________ When you have to shoot...Shoot! Don't talk
Klawo : ) Ja od kilku dni przerabiam logistykę, potrzebuje dogrzebać się do jeszcze kilku informacji. Jak będę w rękach to czego mi trzeba to napiszę o tym co mi chodzi pod sufitem - może się nie przestraszycie ; )
Szajba napisał/a:
Najważniejszą dla mnie jest kwestia terminu, wtedy będę wiedział czy startuję sam czy z załogantem, czy z Polski, czy ze Szwecji.
Okres wakacyjny w moim przypadku byłby najodpowiedniejszy.
Dla mnie niestety czas sprawa bardzo dynamiczna - niestety pracuję generalnie w lecie i zlecenia mają priorytet :\ w temacie terminów to może po nowym roku ...
_________________ Good judgment comes from experience, and experience comes from bad judgment : ) | Mysia Perć™ : P
Dumoine - zapiski z budowy -> eBook
O Rogen w necie nie dość, że jest od groma materiałów, to jeszcze mogą o nim napisać coś nasi forumowicze Więc jeżeli macie konkretne pytania o te jeziora to zapraszam do ich zadawania : )
Całość ma 17km z czego przynajmniej połowa wygląda na taką nie do spławienia kanu.
3. Femund
Trzecie co do wielkości jezioro Norwegii, do przepłynięcia będzie jakieś 65km. Jak nie wieje jest pięknie, jak wieje ... no cóż - jest przewiane i trzeba czekać aż się uspokoi.
To tak naprawdę jedna rzeka, tyle że pod trzema nazwami : ) Myk jest taki, że na samym początku jest to 9km WWII, po czym przechodzi to w 6km WW II-IV (zdecydowanie spławianie lub/i przenoska). Film z odcinka od Galtsjøen do Elvbrua daje pogląd na to co tam można zastać:
Poniżej mostu znów WW II - tym razem 6km. Praktycznie wzdłuż całego tego i poprzedniego odcinka biegnie droga więc jak by coś trzeba było przenosić to nie będzie to cioranie się w trudnym terenie jak między Rogen a Femund. Z resztą od opuszczenia jeziora do końca pływania rzeka będzie wić się w sąsiedztwie drogi.
kilka filmów z tego odcinka do ominięcia/spławienia:
a tu bardziej "rekreacyjne" sekcje poniżej mostu:
Trochę trudno te filmy po układać, bo poza jednym brak opisów.
Jak widać jest wyzwanie, można dostać w kość i zdobyć doświadczenie które zaprocentuje jeszcze bardziej na północy, a jeżeli się to wszystko przeżyje to wiedzy o manewrach kanu zdobędzie się tyle, że na rzekach typu Drawa czy Łupawa będzie można robić grilla w czasie pływania
Dobra, żartowałem
PS
Jak by ktoś z Was w czasie ew. myszkowania trafił na coś ciekawego na temat tej trasy - plissssss dawajcie tu linki : )
[ Dodano: 2014-06-27, 14:38 ]
podbijam Termin ostatecznie gdzieś między 20 VIII i 18 IX
_________________ Good judgment comes from experience, and experience comes from bad judgment : ) | Mysia Perć™ : P
Dumoine - zapiski z budowy -> eBook
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach