kuna
Dołączył: 13 Lis 2012 Posty: 113 Skąd: Szamoty
Wysłany: 2014-03-19, 12:28
Nie taki znowu, Laik. Teraz wiem co zrobię z moją starą dechą windsurfingową. Tak przemyśliwałem. Ale dopiero Laik, podpowiedział mi. Analizując, czy pływaki, nie powinny być tak zbudowane, aby w ruchu, nacierająca woda podnosiłaby pływak, zamiast ją rozcinać. Konkretnie, dziób w kształcie noska narty śniegowej. I jeszcze, czy próbowałeś, bez pływaków bocznych? Co dałoby obniżenie żagla, do wysokości głowy siedzącego, od bomu?
Dolałeś mi oliwy... dziękuję!
Dołączył: 07 Mar 2012 Posty: 57 Skąd: Rybnicki Okręg Węglowy
Wysłany: 2014-03-20, 11:09
kuna napisał/a:
czy próbowałeś, bez pływaków bocznych?
Bez pływaków bocznych... to nawet na pagajach boję się wywrotki. A z żaglem to 100%: na mokro! Natomiast z pływakami nawet mocny wiatr nie dał rady. Aktualnie jestem na etapie zmiany ożaglowania na bermudzkie, takie, które w razie problemów mogę zdjąć lub zrefować na wodzie. Grota z odzysku już nabyłem, deskę w tartaku też. Zrelacjonuję postęp robót.
_________________ ...a co mi szkodzi, zapytam. Najwyżej wyśmieją!
kuna
Dołączył: 13 Lis 2012 Posty: 113 Skąd: Szamoty
Wysłany: 2014-03-20, 17:56
Na zdjęciu, podpisanym Afas, wyraźnie widać, że przydała by się jakaś płaszczyzna, wślizgująca się na fale...
Dołączył: 05 Wrz 2012 Posty: 45 Skąd: gmina Pilchowice
Wysłany: 2014-03-24, 23:51
Jestem pod wrażeniem ! Na filmiku widać, że łódeczka śmiga już przy małym wiaterku. Do rekreacji świetna ! Mam dwie uwagi do funkcjonalności na popołudniowe wypady oraz turystycznej, w oparciu o własne doświadczenia z tego typu konstrukcją.
1. składanie - rozkładanie: ten sposób jest dobry, gdy rozkłada się na wiosnę a składa jesienią. Jeśli każdy wypad na parę godzin z łódką na dachu wymaga operacji adaptacyjnej min 2 x 30 min (jakoś tak to widzę), to może zniechęcić do krótkich wypadów. Mieszkam po Rybnikiem więc wyjeżdżam to na Dzierżno Duże, to na Pogorię IV i w jedną osobę nie mogę przekroczyć 2 x 15 min (po 2 śruby na pływak + maszt + ster i żagiel),
2. sztywne mocowanie pływaków (brak składania na wodzie) praktycznie ogranicza konstrukcję do pływania po szerokich wodach. Przejścia przez wąskie trzcinowiska i strugi nie wchodzą w grę. Szkoda, bo jest sporo szlaków rzeczno - jeziornych ( np. Krutynia od Sorkwit) właśnie dla takich rozwiązań.
Jeszcze jedno; czy dwie osoby mogą swobodnie wiosłować tak, by dźwigary nie przeszkadzały ?
Zauważyłem, że nawet przy takim wiaterku pływaki zanurzają się całkowicie. Znam to ! Mam taki sam rodzaj pływaków jak Ty. Przy silnym wietrze wchodziły pod wodę. Udało mi się przerobić je (bez wykonywania nowych - właśnie kończę) tak, że teraz zamiast poprzecznego przekroju w kształcie trójkąta w najszerszym miejscu mam trapez; dało mi to po 10 kg dodatkowej wyporności na pływak.
Dołączył: 07 Mar 2012 Posty: 57 Skąd: Rybnicki Okręg Węglowy
Wysłany: 2014-03-27, 21:15
do:"mawlakowski"
Zgadzam się z wszystkimi Twoimi uwagami;
montaż i demontaż trwa długo i może zniechęcić. Szeroki rozstaw pływaków faktycznie ogranicza miejsca pływania, co zresztą i tak jest ograniczone ożaglowaniem, które nakazuje pływanie po wodach umożliwiających halsowanie.
Nad ożaglowaniem aktualnie pracuję; kupiłem używanego grota i drewno na maszt. Przerobię na bermudzkie.
Ponadto przy sporej fali kadłub nabiera wody. No ale cóż; to jest kanu a nie jacht!
Cytat:
Mam taki sam rodzaj pływaków jak Ty. Przy silnym wietrze wchodziły pod wodę. Udało mi się przerobić je (bez wykonywania nowych
może się pochwalisz... może jakieś foto
_________________ ...a co mi szkodzi, zapytam. Najwyżej wyśmieją!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach