Spotkanie około-Krakowskie |
Autor |
Wiadomość |
seb
Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 24 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-02, 09:09 Spotkanie około-Krakowskie
|
|
|
Co prawda z propozycją wyszedł Halny, ale jako że czuję się prowodyrem, ja założę ten wątek.
Pomimo że jestem neofitą na tym forum pozwolę sobie na kilka sugestii.
Po pierwsze gdzie?
W okolicy Krakowa mamy 3 możliwości - Wisła, Pilica i Nida. Rzek na południu tj. Dunajca i Białki oraz Skawy nawet nie biorę pod uwagę - daleko (zwłaszcza z Łodzi), kamieniście, płytko i jeszcze długooooo zimno.
Z trzech pierwszych największa chęć mam na Nidę, przymierzam się do niej już prawie 20 lat.
Szlak łatwy, podobno nieuciążliwy, ok.100 km, choć można go skrócić lub wydłużyć wpływając na Wisłę. Z mostu w Pińczowie rzeka choć uregulowana wyglądała na żywą, widać było ze 20 małych przykos, niżej podobno są fajne rozlewiska. tyle ze podobno warto płynąc na co najmniej średniej wodzie. Może ktoś z forum ją spływał?
Jako że pływanie dla mieszkających na południu wyraźnie dzieli się na sport i transport, z przytłaczającą przewagą tego drugiego, pora na trochę logistyki. Możliwy start 100 km od Krakowa, z drogi na Warszawę pod Jędrzejowem, zakończenie Nowy Korczyn 72 km od Krk na drodze sandomierskiej. Można niżej zacząć i wyżej skończyć, jest jak dojechać.
Co do pozostałych dwóch rzek.
Sensowna Wisła dla mnie zaczyna się w Annopolu (Sandomierzu). A to jest 90 km szlaku do Kazimierza D., 170 Km tam i 271 na powrocie oraz 4 dni wolnego.
Pływanie przez miasto, i w rynnie miedzy wałami Niepołomic mnie nie rajcuje. Awaryjnie zostaje odcinek Czernichów-Tyniec tj 15 km. No chyba że pod sam Wawel a to już niemal 30 km, ze śluzowaniem w jednej z największych śluz. Kiedyś był organizowany maraton kajakowy Czernichów -Kraków (KKW29)
Pilica zaczyna się niedaleko do Krk, ale za cholerę nie wybrałbym się tam. W 97' płynąłem od Żarnowca i przez pierwsze 5 dni zrobiliśmy 50 km przez rozwalone powodzią młyny i świeżo postawione jazy. Kilka dni później zrobiliśmy 50 km jednego dnia pod Białobrzegami, dzień wcześniej 40, żadnych przenosek. Sensowny szlak zaczyna od Przedborza a to 180 km od Krk, więc bardzo odległa OKOLICA choć rzeka sympatyczna, płynąłem kilka lat temu.
Termin do uzgodnienia - pogodny, ciepły weekend ze średnią wodą co najmniej kilka dni po przyborze - przynajmniej na takie warunki złoże zamówienie
Oczywiście weekend może być w wersji expedition tj. wydłużony do 17-18 stóp znaczy 3 dni bo tłoku tam nie będzie.
to tyle na wstęp ode mnie
? |
|
|
|
|
drawa
stary zgrywus
Dołączył: 09 Kwi 2011 Posty: 751 Skąd: Warthegau
|
|
|
|
|
Halny
Dołączył: 05 Lip 2011 Posty: 123 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-03, 00:20
|
|
|
Nida jest super. Byłem w zeszłym roku w maju. Płynęliśmy z Morawicy(Czarna Nida) do Starego Korczyna. Ciekawa w górnym biegu.
W tym roku mam w planach Pilicę na bank ale Nida też może być.
Może by tak jednak jakieś niedzielne pływanie po Wiśle. Np. w Tyńcu?
Co do Dunajca, to naprawdę polecam. |
_________________ Michał |
|
|
|
|
seb
Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 24 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-03, 07:23
|
|
|
Prolog w krakowskim gronie w okolicach Tyńca, czemu nie.
Piszę prolog , bo wątpię aby Tadkowi z Łodzi chciało się jechać z taki kawał aby popływać z nami kilka godzin, z Zabrza Mateusz też ma kawałek drogi...dlatego proponowałem coś na dłuższe pływanie...
Na Pilicy w pół drogi między Przedborzem a Sulejowem jest fajna agroturystyka, całe 150 m od rzeki. Choć czasy największej świetności ma już za sobą jest sympatycznie i dobrze można zjeść, polecam. |
|
|
|
|
Halny
Dołączył: 05 Lip 2011 Posty: 123 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-03, 15:17
|
|
|
Można ugadać się na dłuższe pływanie i na niedzielne też. Ja często jestem w Tyńcu bo tam mam najbliżej. |
_________________ Michał |
|
|
|
|
Matusz
Dołączył: 20 Mar 2010 Posty: 170 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: 2015-03-03, 19:33
|
|
|
A mnie się marzy Przełom Dunajca. Da się sensownie zrobić w jeden dzień?
Mateusz
Ps. Z Zabrza do Tyńca jest godzina jazdy. |
|
|
|
|
seb
Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 24 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-03, 19:59
|
|
|
Przełom spokojnie dawało się zrobić w jeden dzień, zasadniczo sam spływ zajmował 2h z małym okładem, toż to 18 km na górskiej wodzie, przy dobrej logistyce na luzie do obskoczenia w trybie wypoczynkowym.
Nie wiem jak tam jest teraz, pływałem przełom często zanim powstał zbiornik w Czorsztynie, ale teraz podobno często brakuje wody w przełomie (zapora!!!!) i to już nie ta górska rzeka.
Logistycznie, 130 km z Krakowa do Szczawnicy. Flisacy maja autobus którym wracają do Sromowiec (a z nimi mogą i kierowcy/uczestnicy flisu po auta , więc jak się z nimi ugadać to jeden kłopot mniej.
Gdybym jednak miał polecać komuś porę na przełom, to przełom wrze/pazdziernika, lasy zaczynają sie czerwienić, w wejściu w przełom podpływa się pod "stok" Trzech Koron z pięknym lasem, jak sie trafi to w pełnym słońcu . to jest pływanie... |
|
|
|
|
Halny
Dołączył: 05 Lip 2011 Posty: 123 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-03, 21:15
|
|
|
Jeszcze mi się nie zdarzyło co by wody brakło na Dunajcu. Przy niższym stanie na odcinku ze Szczawnicy do Krościenka pojawiają się gęsto kamienie ale to nie jest problem. Nawet dla drewnianego kanu...
Na przełom warto przyjechać każdą porą, jesienią również. |
_________________ Michał |
|
|
|
|
seb
Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 24 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-04, 08:30
|
|
|
Fakt nieprecyzyjnie się wyraziłem z tym brakiem, przepłyniesz niemal zawsze. W sezonie flisackim łatwiej, bo jak słyszałem flisacy przy niskich stanach przygotowują sobie tor wodny czyszcząc go z przeszkód.
Powinienem napisać "brakuje wody, a Dunajcowi charakteru" . A spływ w takich warunkach przypomina jazdę po autostradzie z prędkością 90km/h, dłużyzna Panie, jak w polskim kinie
Nie jestem zwolennikiem prostowania koryta własną głową w kasku, czyt. kajakarstwa górskiego. Chyba tęsknie za dawnym Dunajcem który z jednej strony momentami sporo wymagał, z drugiej dawał sporo radości. jak sie wpływało na warkocz to czuć było jak nurt zabiera łodź, przyspieszenie jak w sportowym aucie i to nie było kilka tylko kilkadziesiąt metrów ostrej jazdy, takich wrażeń nie ma na nizinach.
ale to se nie vrati...starczy tej nostalgii,
można pomyśleć, dawno tam nie byłem, i z żoną również nie płynąłem Przełomu...
cholera tylko co ja zrobię z naszą suką |
|
|
|
|
tonieja
Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Maj 2011 Posty: 174 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2015-03-04, 10:30
|
|
|
Seb, masz na myśli swoją psiurkę? Jeśli tak, to najlepszym wyjściem, by problem się nie powtarzał przy każdym spływie, zachęcić ją do canoizmu i uszyć jej kamizelkę |
|
|
|
|
seb
Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 24 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-03-04, 15:55
|
|
|
To nie w tym kłopot. Co prawda Roxa (mix husky/collie) nie była jeszcze na jakiejkolwiek łodzi, ale jestem dobrej myśli. Za mną pójdzie niemal wszędzie, na wodę nie trzeba jej namawiać - wręcz przeciwnie.Jak pierwszy raz zobaczyła rzekę to się wahała kilka sek, ale wskoczyła z wysokiego brzegu do Pilicy i jak ją nurt zabrał to tylko zrobiła zwrot przez pysk i poszła z nurtem sterując ogonem. W Bałtyku nurkowała za własną piłką.
Kłopot jest w przepisach, niemal wszystkie Parki Nar. mają zakaz wprowadzania psów. Właśnie okazało się że w maju nie popływam sobie po Biebrzy, Pieniński też ma zakaz. Jest bardzo przywiązana, i nie bardzo mam gdzie ją zostawić.
Druga sprawa, że muszę dorobić pływak do kanadyjki, bo jak Roxa zobaczy jakieś interesujące zwierzątko to na pewno zechce na nie zapolować. Nie jest pytaniem czy, tylko kiedy nas wykropi, jeśli nie będę miał pływaka.
Czy to już OT??? |
|
|
|
|
madrivercanoe
Dołączył: 15 Kwi 2011 Posty: 315
|
Wysłany: 2015-03-04, 23:01
|
|
|
No to już widzę że szykuje się wspólny spływ pozostanie do ustalenie termin |
|
|
|
|
seb
Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 24 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-05-14, 15:33
|
|
|
temat zawisł, jednak o nim pamiętam, tyle że jak patrze na aurę za oknem i termometr rano to mnie do wody nie ciągnie... ale trzyma rękę na pulsie |
|
|
|
|
Halny
Dołączył: 05 Lip 2011 Posty: 123 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-05-14, 22:07
|
|
|
Ja już tydzień na Wiśle zaliczyłem. Trochę w kanu, a trochę na galarze krakowskich flisaków. Jeden wniosek: w maju nie ma komarów |
_________________ Michał |
|
|
|
|
cysiu315
Dołączył: 14 Lip 2015 Posty: 4 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-07-16, 14:10
|
|
|
Odgrzeje kotleta.
Miałby ktoś z kolegów ochotę spłynąć z Czernichowa pod Wawel.
Chodzi mi w prawdzie po glowie odcinek Wisły od Sandomierza do Wawy ale to zostawiam jak dzieciak podrośnie.
Jakby co to jestem chętny, zwarty i gotowy
Krzysiek |
|
|
|
|
|