W związku z coraz szerszym zainteresowaniem przerabiania kanu na różne inne pojazdy lub tworzenia ich hybryd, proponuję stworzenia nowego działu poświęconego tego typu działaniom. Dział i tematy nie moderowany bez cenzur itp. możliwość wyszalenia się i puszczenia wodzy fantazji, za ewentualne konsekwencje administracja forum nie bierze odpowiedzialności (np. montowanie silników odrzutowych własnej konstrukcji do kadłuba kanu).
[ Dodano: 2012-02-05, 14:30 ]
Między literowymi zapisami, na skalnych ścianach, a książką wydrukowaną, upłynęło sporo czasu. Choć rozwiązaniem było, TYLKO, pocięcie płyty z napisami, między literami. Między Gutenbergiem, a klawiaturą Twojego kompa, także upłynął czas. Choć akuratnie dotyczy tego samego tematu. A powstające, w swoim czasie kanu, mogło być kopią jakiegoś innego, równie doskonałego wzorca. Dzisiaj mamy dużo wzorców, na których możemy zbudować coś zupełnie nowego. Tak budując, jakby klocków, dochodzimy do zespołów, które są jedynymi w swoim rodzaju. Urzekają prostotą skojarzenia i myślą: wprost rewelacyjną w swej formie i jedyną, czy aby nikt wcześniej, na TO nie „wpadł”!
Surfing. Ktoś zjechał na jednej desce po śniegu. Inny, po fali lub z żaglem. Jeszcze inny, zaprzągł do rąk spadochron lub latawiec, stojąc na owej desce... . Zdawałoby się, wszystko od dawna znane. A jednak.
I tak doszedłem do kanu. Warunki techniczne pracy dla konstruktora, jest to temat, który otrzymuje konstruktor, zadanie, jakie ma wykonać, aby jego praca była uznaną.
Co chcemy uzyskać, w warunkach, w jakim przyszło kanu, pokonać drogę. Np.: ZWAŁOWISKA. Trzeba najpierw zastanowić się nad konstrukcją i wiedzą, którą już posiadamy. I ich przydatność, w temacie. Przanalizować budowę i dojść do wniosków, m.in. co ulepszył/a byś w tej konstrukcji, aby ułatwić sobie podróż. Zabawniak napisze: dokoptować śmigło, lub lub zamówić śmigłowiec. Wszystko pięknie. Ale ja mam pustą kasę. Więc z motyką…?
A wcale nie. Bo moim rozwiązaniem jest szeroki kil, z deski dębowej, zakończonej stewami, z tegoż materiału, gięte z wrzątku. Jakby narta, z dwoma czubami. I wcale nie jest to moje rozwiązanie, tylko wschodnich sąsiadów i było już w użyciu. Po za tym, te rozwiązanie wcale nie musi być najlepsze, a na pewno, nie jedyne. Pozdrawiam.
smera
Użyczone, przez bosman,a.
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
W związku z coraz szerszym zainteresowaniem przerabiania kanu na różne inne pojazdy lub tworzenia ich hybryd, proponuję stworzenia nowego działu poświęconego tego typu działaniom. Dział i tematy nie moderowany bez cenzur itp. możliwość wyszalenia się i puszczenia wodzy fantazji, za ewentualne konsekwencje administracja forum nie bierze odpowiedzialności (np. montowanie silników odrzutowych własnej konstrukcji do kadłuba kanu).
Wojtek - litości - dla jednego odpału ? skończy się tym, że będzie więcej działów niż wątków
_________________ Good judgment comes from experience, and experience comes from bad judgment : ) | Mysia Perć™ : P
Dumoine - zapiski z budowy -> eBook
Wysłałem do Radosława, list:
Ciekawi mnie odpowiedź pana Radosława konstruktora, na tematy, który "tłuką" mi się w głowie, od pewnego czasu, mianowicie:
kanu, złożone w połowie, na skórzanym zawiasie. O burtach dopasowanych i szczelnych. Wzniosy, w kierunku dziobu, proste. Złożone kanu, na wspornikach dachowych samochodu, byłby dla mnie jednocześnie, bagażnikiem zamykanym i kanu.
Po zdjęciu z dachu, rozkładałbym przedmiot, o 180 stopni. Skręcałbym nierdzewnymi wkrętami z nakrętkami kontrującymi, przy dnie kanu. Krawędż górna z zawiasem, stanowiłaby ławeczkę, po 1/2. Tak bagażnik, byłby dla mnie nawet bezpieczniejszym w transporcie - od kanu. Jako że długość(np. 3,1mb.), nie powodowałaby inercyjnego szarpania końcami kanu, z niekorzystnym wpływem, na wytrzymałość uchwytów bagażnika, a także, katowaniem dachu pojazdu, jak ma to miejsce przy klasycznym kadłubie kanu. Takie kanu, mógłbym wozić zawsze, na okrągło.
Drugi pomysł, jest także rodem z Ameryki. Wózek do przewożenia kanu. Jak wiemy, dwie żerdzie, związane po jednym końcu i ułożone na kłębie konia, stanowiły "wózek indiański". Drugie, wlokąc się po prerii, a miejsce do ładunku, między żerdziami. Oczywiście, w moim pomyśle nie ma konia i wolnych końców, drapiących szlak. Ale podobieństwo kończy się na tym, że końce, sunące po drodze, zaopatrzone sa w kółka. Żerdzie, czyli rury z Pa-4, spięte tak, że tworzą literę A.
Owa A-konstrukcja, ma tu jeszcze jedną, niezwykle ważną rolę do spełnienia.
Ale nie wiem, czy Pana nie zanudzam? Pozdrawiam - bosman.
I na tym, pewnie, zakońcżę moją"karierę" schowkanunisty!
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
Wybaczcie Państwo ale ostatnio nie siadam do kompa. Mam mały problem z prawym okiem .
Co do składanego kanu to jest to konstrukcja do zrealizowania. Taki mały przykład
Proszę o nie PANOWANIE mi - Radek jestem dla wszystkich (z wyjątkiem moich uczniów - dla nich jestem Sor)
Co do pozostałych zapytań postaram się wypowiedzieć wieczorkiem.
Dziękuję za zainteresowanie, wbrew temu, co początkowo myślałem, nawet podzieliłem zdanie Piotra. Otrzymałem list, odpowiedź i jeszcze pod jego wrażeniem, przesyłam Wam kopię odpowiedzi. W sprawie Rzeki Jeziorki. (A może znow wstawiem, gdzie nie trzeba, ale trudno):
"Witam Panie Romanie,
Doskonale zdaje sobie sprawę z fatalnego stanu Jeziorki. Bardzo dziękuję za uwagi. Szkoda, że bez zdjęć. Z mojej strony mogę obiecać wysprzątanie terenu wzdłuż Jeziorki na długości gminy Piaseczno. Ponadto zwrócimy się do zarządcy rzeki o jak najszybsze jej oczyszczenie. Śmieciarzy będziemy karać. "
[ Dodano: 2012-02-06, 14:11 ]
No dobrze. I teraz, siadam do przyczepki, na cztery kanu. Po za słodkim ciężarem i gabarytami kanu, chcemy, aby skrzynia przyczepki, była zamykana solidnie (samochód z przyczepą zostają w ładowni, ształuje wskazówkami bosman) a bagaż, musi być, po za zasięgiem cudzych rąk. Każdy pasażer promu, ma prawo złożyć wizytę, w czasie rejsu, swojemu pojazdowi. Ale...
Mamy podwozie, skrzynię i poprzeczki na zamocowanie kanu. Jak opracować sposób, na dostęp do skrzyni, bez odplątywania naszych kanu. Coś tam odblokowujemy, otwierając z klucza, lub z kłódki. W dwie osoby (od dziobu i od rufy) przekładamy ciężar, może sił zbraknąć, to wymyślmy inny sposób lub "patent". Może cztery (lub więcej) cięgła na sworzniach. I już jesteśmy przy skrzyni. Pisać dalej, Piotrze?
[ Dodano: 2012-02-06, 17:58 ]
Już coś mam. Doszedłem: Stojak na cztery kanu, spokojnie stoi na parkingu lub podwórku. Przyjeżdża klient z przyczepką. Przyczepka, ręcznie popychana i kierowana jedzie w stojak, między wsporniki(cztery, na rogach). Po odpowiednim ustawieniu pod stojakiem, kolejne cztery rogi stojaka, opuszczamy na przyczepkę. Mocujemy i jedziemy. Czyli, mamy stojak i przyczepkę. Pomyślmy o pokrywie, deklu, jak kto woli. O zabezpieczeniach przed zawłaszczeniem.
Jeśli ktokolwiek chciałby "wetknąć swoje cztery grosze", to ma teraz, najlepszą okazję. W ubiegłym roku, wyspawałem świetną piłę (krajzegę) do tarczy widiowej fi 600mm. Z regulowaną wysokością blatu,( płyty, stołu). Każdy wie, jakie cudeńkka można na takiej, robić.
[ Dodano: 2012-02-06, 18:07 ]
Ooo,, yes! Radosławie! Przedtem nie skojarzyłem. to jest prawie to! Dzioby, skierowane od poziomu krawędzi, w górę, można zapewne przypinać klamerkami. Aby kanu, było canoe. No i nieco mniejsze, jak w moim przypadku, do załadowania na bagażnik dachowy, mojej feli.
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach