Czyli raczej wiatr od rufy fordewind ewentualnie baksztag?
Jak długi miecz (znużony w wodzie), powinien być przy takim żaglu?
_________________ "the question is who cares"
Malutki Pomógł: 14 razy Dołączył: 22 Sie 2010 Posty: 185 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-03-30, 09:18
Od półwiatru w dół miecza nie potrzebujesz, powyżej półwiatru ten żagiel niezależnie od miecza jest bardzo mało skuteczny. Więc jeśli myślisz o mieczu to pomyśl też o innym żaglu.
no wolałbym raczej bez dodatkowego osprzętu miecze, pływaki itp. no chyba, że to konieczne no to w tedy nie ma wyjścia.
Reasumując:
1) ożaglowanie typu nowozelandzkiego efektywne jest przy wietrze od rufy lub trochę po ukosie (brak profesjonalnego nazewnictwa)
2) w takim przypadku miecz jest zbędny
coś pomyliłem lub zapomniałem?
_________________ "the question is who cares"
Malutki Pomógł: 14 razy Dołączył: 22 Sie 2010 Posty: 185 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-03-30, 09:42
Zakres efektywności trochę większy; wiatr od rufy do boku, poza tym się zgadza.
Odradzam kupowanie żagla prijonowskiego, będzie go bardzo trudno przystosować do kanadyjki ( stopa masztu jest wysoce specyficzna).
Moim zdaniem, skoro żagielek ma być "pomocniczy", to nie należy badziewiem kaleczyć, sznownego kanu. Ale jak mus, to deska mocowana do krawędzi za pomocą imadełek, z miękkimi okładkami, aby nie kaleczyć listew - odbojowej i tej drugiej, jak jej tam. Decha, ma wystawać po za burty, końce zakończone zawiasami. Na zawiasach dyndają miecze. Obrót miecza na zawiasie, do 270 stopni. W zwisie do wody, opór. Miecz w czasie pracy, ma niedotykać burty. Będziemy mieli w ten sposób, miecze holenderskie, pracujące zawsze po zawietrznej. Można sprząc je w taki sposób, aby opuszczany do wody, wyciągał niepotrzebny, do góry. Jeśli ktoś zechce sprząc je z bomem, to uzyska automatyczną zmianę mieczy, uwarunkowaną na danym halsie. Pozostaje nam tylko trzymać ster i szot grota. Wystarczy narazie. A maszt, wetknięty w dziurę, po środku deski. Dosłownym środku płaszczyzny deski. Aby uzyskać lepsze wyprzedzenie, dla poprawnej nautyki, można pomyśleć o foku, zawieszonym na sztagu (to i achtersztag, będzie także potrzebny. I nic łatwiejszego także, jak dodać dwie wanty, od topu do końców deski. Tak powstała konstrukcja da nam możliwość szybkiego odpięcia części żeglarskiej (sztag i achtersztag, na zatrzaski) i złożenia w oś kanu.
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
Moim zdaniem, skoro żagielek ma być "pomocniczy", to nie należy badziewiem kaleczyć, sznownego kanu. Ale jak mus, to deska mocowana do krawędzi za pomocą imadełek, z miękkimi okładkami, aby nie kaleczyć listew - odbojowej i tej drugiej, jak jej tam. Decha, ma wystawać po za burty, końce zakończone zawiasami. Na zawiasach dyndają miecze. Obrót miecza na zawiasie, do 270 stopni. W zwisie do wody, opór. Miecz w czasie pracy, ma niedotykać burty. Będziemy mieli w ten sposób, miecze holenderskie, pracujące zawsze po zawietrznej. Można sprząc je w taki sposób, aby opuszczany do wody, wyciągał niepotrzebny, do góry. Jeśli ktoś zechce sprząc je z bomem, to uzyska automatyczną zmianę mieczy, uwarunkowaną na danym halsie. Pozostaje nam tylko trzymać ster i szot grota. Wystarczy narazie. A maszt, wetknięty w dziurę, po środku deski. Dosłownym środku płaszczyzny deski. Aby uzyskać lepsze wyprzedzenie, dla poprawnej nautyki, można pomyśleć o foku, zawieszonym na sztagu (to i achtersztag, będzie także potrzebny. I nic łatwiejszego także, jak dodać dwie wanty, od topu do końców deski. Tak powstała konstrukcja da nam możliwość szybkiego odpięcia części żeglarskiej (sztag i achtersztag, na zatrzaski) i złożenia w oś kanu.
ok, wszystko jasne ale to już raczej nie ożaglowanie nowozelandzkie a takie chciałem montować z powodu jej prostoty i małej masy
Malutki napisał/a:
Odradzam kupowanie żagla prijonowskiego, będzie go bardzo trudno przystosować do kanadyjki ( stopa masztu jest wysoce specyficzna).
tak widziałem na zdjęciach producenta jak to montują i rzeczywiście średnio przydatny sposób na kanu, zresztą planuję zrobić samemu z materiałów dostępnych pod ręką, jeśli wyjdzie i będzie działać to ok, jak nie to trudno
i wszyscy inni . Jeżeli odpowidamy na post przedmówcy nie musimy go cytawać w całości ! Jest to niepotrzebne obciążenie serwera , ktoś za to płaci . no właśnie jak to jest z opłatą za serwer ? Thialf bez urazy
i wszyscy inni . Jeżeli odpowidamy na post przedmówcy nie musimy go cytawać w całości ! Jest to niepotrzebne obciążenie serwera , ktoś za to płaci . no właśnie jak to jest z opłatą za serwer ? Thialf bez urazy
jak cytaty są duże to raczej wkurzające jest bezsensowne kręcenie kółkiem myszy by przesunąć tekst, który się już wcześniej przeczytało. obciążenie serwera jest pomijalne. jak już to łącza.
Co do opłat za serwer - są zerowe, domenę opłaca Andrzej.
_________________ Good judgment comes from experience, and experience comes from bad judgment : ) | Mysia Perć™ : P
Dumoine - zapiski z budowy -> eBook
Malutki Pomógł: 14 razy Dołączył: 22 Sie 2010 Posty: 185 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-03-31, 11:18
Cytat:
ok, wszystko jasne ale to już raczej nie ożaglowanie nowozelandzkie a takie chciałem montować z powodu jej prostoty i małej masy
Ta prostota jest pozorna. Masz do rozwiązania dość skomplikowany przegub przy pięcie masztów.
Jeśli idzie o prostotę to lugier i rozprze są trudne do pobicia.
Dwa stosunkowo krótkie drzewca, dwa sznurki i kawałek żagla. Żadnych przegubów, zawiasów, w sumie nawet bez bloczków się obejdzie.
robiony trochę na szybko i jest do testów, więc estetyka niska, jednak w przyszłym tygodniu zaczynam urlop i chciałbym go przetestować i tu mam problem bo:
to jest krążek aluminium łączący maszty
do masztów pasuje jak ulał ale jak to zamontować do kanu, bez ingerencji typu wiertła, dłuta itp. ?
Ktoś ma jakiś pomysł, myślałem o przedniej ławeczce i o uchwycie na stewie dziobowej, gdybym płynął w raz z małżonką.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach