To nie mam na razie pomysłu U mnie to będzie tak widok z góry widok z dołu ZAMIESZCZAM może kogoś zainspiruje I ja mam prośbe o pomysł na oparcie pleców przez szlakowego tylko taki co by nie poleciał do tyłu razem z ławeczką
Wydaje mi się, że oparcie z wysłużonego krzesła biurowego, takiego z podstawą na kółkach, byłoby do zaadaptowania, tylko. Gdyby udało się dolną część sprężyny, do której przymocowane jest w/w oparcie, zamocować bezpośrednio do gretingu, za siedziskiem. Nie mniej obawiam się, że siedzisko musiałoby być jakoś skojarzone z tym oparciem, za pomocą np. mocnych pasków. Ale to, "wyszłoby w praniu".
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
Rozważałem ten pomysł Przy siedzisku na mojej łódce jest wielce ryzykowny
[ Dodano: 2012-06-05, 22:05 ]
Thialf napisał/a:
wręg to ja nie mam
co nie znaczy że nie możesz mieć WYCIĄĆ wręge z deski takiej grubości co by chycił ją brzeszczot wyrzynarki . Od spodu podłożyć pod nią blache aluminiową , słusznej szerokości. WYWIECIĆ otwór patrz zdjęcie wyżej to do wstawienia stopki masztu. Wyżej otwór w ławce lub wsporniku nad wręgą. Całość przykręcona 2x po 2 śruby M 8 mm do burt wysoko poza linia wodną.
Czasem, pływałeś,we dwa miecze(zanużone po obydwu stronach kanu, jednocześnie) i pewnie nie odczuwałeś jakiegoś, specjalnie, dyskomfortu. Kanu, ładnie Ci "chodzi" i jest antidotum na długie szpadlowanie akwenów rozpostartych. Czy mógłbyś powiedzieć coś, o moim pomyśle, o mieczu obrotowym, centralnym, takim jak np. w "omedze"? Mam ochotę "wlutować", skrzynię mieczową pośrodku kadłuba kanu na stałe, z laminatu. Podparciem górnych krawędzi skrzyni mieczowej, byłoby w dwóch "rajsbelkach", podobnie ukształtowanych, jak w oryginale, do, (zapewne), podparcia wiosłującego kanunisty. Miecz,byłby aluminiowy, ale jeden. Oby całość, tylko, nie przeszkadzała w ształowaniu ładunku. Jaki materiał, użyłeś na maszt? Jaki na rejkę i bom? Jak "ożeniłeś" piętę, z gretiniem?
Zapewne, drogą ewolucji, Twój patent, z czasem, będzie nabierał "kolorów". Gratuluję!
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
bosman mój post jest tylko przyczynkiem w dyskusji w tym temacie. Żródło znajdziesz na znanym portalu aukcyjnym. Jest mi przykro że tak to odebrałeś .przepraszam
Na tym czymś, z postu powyżej, pływałem z pełnym wyposażeniem, w '81 po Wigrach.
Dwa wielkie wory dodatkowe do kajaka, zawiezione pociągiem z Gdańska do Augustowa.
Później wiezienie tego rzeczką kajakiem w górę, do Wigier.
Przenoska na wozie, z grubsza drabiniastym, na Wigry.
Godzina taklowania. 20 minut prób pływania.
Potem roztaklowanie, Wigry pod wiosłem, Czarna Hańcza, powrót (takielunek ze sobą na kajaku).
I z tymi wielkimi worami stopem do Gdańska.
Tylko Zaporożec (było takie autko!) się zatrzymał.
Dzięki mu za to!
Trochę na zdjęciu nie widać, ale na rufie był mocowany ster, z linkowymi cięgnami do kokpitu i pedałami pod stopami.
Według mnie jest coś nie halo ze sztakslem (przednim żaglem) ze zdjęcia.
Róg halsowy powinien być szotowym i na odwrót.
Vista widzi inaczej posta z linkami do tego "prawdziwego indiańskiego" kanu z żaglem z postu drawy, niż Winda 7.
W Viscie widziałem fotkę.
Teraz tylko linki, ale za to więcej.
Na innych linkach ten ster, o którym pisałem, jest widoczny.
dla mnie kanu to kanu a nie żaglowiec. Od pływania pod żaglem sa inne łódki. Może więc warto Panowie zmajstrować żagiel na innej łodce
póki co pozdrawiam
W zupełności zgadzam się z przedmówcą. Zupełna czystość rasowa. Jak kanu, to na pagaj. A wszystkie inne rozwiązania, to mutacje. Ale szukajmy sobie, to nie przeszkadza w zachowaniu klasowości. Może i U-bot,y, jacht "Flicka", także wywodzą się z linii kanu?
Na zlocie, będzie rewia pomysłów?
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
Przyda się. Bo jest to następny krok, który "dojrzeje" w czyjejś głowie. Jak "widzimisię", to miałbym za dużo roboty, przy zmianach halsu. Jakoś powyżej trójki B., czas zużywany na manewr przekładania miecza, bo jeśli zrozumiałem(?) jest tylko jeden miecz, do przekładania. Może zabraknąć skoncentrowanej uwagi na stabilności łódki i co za tym idzie, może skończyć się wywrotką. Tu zaryzykowałbym chęć (podobno piekło jest nimi wybrukowane) wykonania z pomocą bloczków i linek, czegoś, co w powiązaniu z bomem, niejako automatycznie przekładałoby miecze. Ale obawiam się, że rasowy kanunista, nie jest aż tak leniwy, aby zastępować jego wsp.mięśnie, wiatrem. Chyba, że po obraniu azymutu, np. na Turku, popłyniemy jednym halsem.
[ Dodano: 2012-09-27, 20:36 ]
Żagiel do kanu. Kupiłemna Allegro deskę surfingową, kompletną. I teraz zastanawiam się jak ich ożenić... Niewielki żagiel, z kanu. Przydałaby się skrzynia mieczowa, niewielka...
_________________ "Wesołe jest życie staruszka"...
Pomógł: 2 razy Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 531 Skąd: Ząbki koło Wawki
Wysłany: 2013-01-01, 02:51
i ja myślałem o skrzyni mieczowej ale brat mi odradził więc temat odpuszczam natomiast można zainstalować zamiast jednego dwa miecze na obu burtach i to rozwiązuje sytuację
_________________ NASZA MAPA szczegóły w dziale "Uwagi do forum > Mapa Google"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach